poniedziałek, 24 marca 2014

16. / Mou aressi i Ellada - czyli Lemur w Atenach. :)

Kolejna promocja w Polskich Liniach Lotniczych LOT pozwoliła nam wybrać się w lutym do kolebki demokracji i kultury antycznej (w której nawiasem mówiąc - jestem zakochana), czyli do Aten :) Jak wiadomo pogoda w Polsce w lutym nie rozpieszcza, Ateny przywitały nas pięknym słońcem i temperaturą +17 stopni :) Taka pogoda utrzymała się praktycznie przez cały nasz pobyt. :)




Przepiękna pogoda bardzo przypadła do gustu Lucjanowi - był oczarowany (my również) tym, że w lutym na drzewach rosną pomarańcze i mandarynki. :) Tutaj nasz Lemur od razu wskoczył na jedno z drzew pomarańczowych nieopodal naszego hostelu (City Circus - serdecznie polecamy :)) i dumnie zapozował. :)
Pierwszym (i chyba najważniejszym) punktem naszego wyjazdu był Akropol - wapienne wzgórze, na którym w okresie archaicznym wzniesiono świątynie poświęcone bogom greckim. Najważniejsza z nich to Partenon, czyli świątynia wzniesiona ku czci Ateny, bogini mądrości oraz patronki miasta. Znajduje się ona na niemalże samym środku wzgórza, w centralnym jego punkcie. Zbudowana została ona w porządku doryckim (tym najbardziej surowym). W środku świątyni stał ogromy posąg Ateny Partenos wykonany ze złota i kości słoniowej, autorstwa ponoć samego Fidiasza (najwybitniejszego rzeźbiarza starożytnej Grecji).


Warto wspomnieć, że nazwa miasta "Ateny" nie jest przypadkowa. Mit opowiada o "walce" Posejdona (boga mórz i oceanów) oraz Ateny. Każde z nich chciało aby to najważniejsze z greckich polis miało właśnie jego za opiekuna. Mieszkańcy miasta zorganizowali więc zawody aby zdecydować, które z nich zostanie patronem Aten. Posejdon swoim trójzębem uderzył w skałę, z której wytrysnęło źródło (obecnie w tym miejscu znajduje się studnia), zaś Atena obdarowała mieszkańców oliwkę. Mieszkańcy uznali, że cenniejsza dla nich jest oliwka i wybrali córkę Zeusa za swoją patronkę. Aby uczcić to wydarzenie w miejscu, w którym toczył się spór została postawiona świątynia – Erechtejon, poświęcona zarówno Atenie jak i Posejdonowi.


Wspinając się na szczyt Akropolu nie sposób nie zauważyć odeonu Heroda Attyka, czyli ogromnej budowli w rodzaju amfiteatru tylko z dachem w stylu rzymskim. W starożytności odbywały się tam konkursy muzyczne oraz różne przedstawienia. Obecnie również jest wykorzystywany w tym celu, gdyż ma świetną akustykę. Jednak poza imprezami jest on zamknięty i można podziwiać go tylko z góry.


W samym centrum Aten znajduje się Plac Syntagma, jego nazwa nawiązuje do pierwszej Konstytucji Grecji z 1843 r. Przy placu znajduje się budynek Parlamentu Hellenów (Stary Pałac Króla Ottona). Obok jest też placyk z Grobem Nieznanego Żołnierza, przy którym przez całą dobę o pełnych godzinach odbywa się zmiana warty wykonywana przez ewzonów, czyli greckich żołnierzy. Nam udało się trafić akurat na taką zmianę. :)


Będąc w Atenach po prostu trzeba odwiedzić Panathinaiko Stadio - czyli Stadion Panateński (zwany również Kallimarmaro – co znaczy piękny marmur). To właśnie na nim odbyły się Pierwsze Letnie Igrzyska Olimpijskie w Atenach w 1896 roku. Zbudowany został dużo wcześniej, bo już w latach 330-329 p.n.e. Stadion w całości wykonany jest z białego marmuru i robi niesamowite wrażenie. W starożytności mieściło się na nim 50.000 osób (czyli takie całe moje rodzinne miasto :P), na Igrzyskach liczba miejsc zwiększyła się prawie dwukrotnie, bo było to 80.000, a obecnie 45.000. Aktualnie organizowane są tam ważne wydarzenia kulturalne.



Z Akropolu widać pozostałości po Świątyni Zeusa Olimpijskiego. Wybudowana na polecenie rzymskiego cesarza Hadriana w 131 r. n.e., była największą świątynią grecką. W czasach swojej świetności (czyli daaawno temu) miała 104 kolumny - teraz zostało ich tylko 15. W jej wnętrzu znajdował się ogromny posąg Zeusa (kopia posągu z Olimpii) oraz nieco mniejszy - samego cesarza Hadriana.

 

Lucjan i jego zamiłowanie do krzaków wszelakich. ;) W Atenach nie mógł przejść obojętnie obok krzaków rosnących na wprost Katedry Zwiastowania Matki Bożej - głównej siedziby Greckiego Kościoła Prawosławnego oraz na drzewie oliwnym w drodze na Akropol. :)


Jesteśmy niemalże w 100% pewni, że do Grecji jeszcze wrócimy. :)) Ateny są nieziemskie, z chęcią przejdziemy się ze skweru Monastiraki na Plakę (zahaczając o Maiandros na Adrianou 47 - mają tam najlepszą na świecie sałatkę grecką!:)) , a stamtąd na Akropol. :) a tym czasem - Αντίο! :)

3 komentarze:

  1. A powszechna jest opinia, że LOT jest beznadziejny i w ogóle nie ma dobrych cen. A to nieprawda. Gratuluję zakupu.

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zwykle super zdjecia, no i ta pogoda:))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam takie blogi z opisami podrozy i swietnymi zdjeciami! Pozdrawiam no i pozazdroszcze wyprawy do Grecji.

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...