czwartek, 20 lutego 2014

14. / Ahoj, vítejte v Praze!

Poszukiwania pierwszych oznak wiosny w lutym? Czemu nie! Praga powitała nas pięknym słońcem i przyjemnym ciepłem, które wyjątkowo zachęcało do spacerów. Tak wyjątkowo, że przemierzyliśmy Pragę piechotą, w zasadzie nie korzystając z komunikacji publicznej. No, może raz, ale byliśmy już zmęczeni. :)

Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy od wspięcia się na Hradczany – historyczną dzielnicę królewską. Znajduje się tam m.in. Pražskýhrad, na tle którego pozuje Lucjan. Siedziba czeskich władców znajduje się w tym miejscu ponad 1000 lat, jej postać wielokrotnie się zmieniała, ale jedno pozostało niezmienne – nadal urzęduje tam pierwszy obywatel Českérepubliky, prezydent Miloš Zeman.


Po przejściu przez pierwszą bramę na dziedziniec ukazała nam się fontanna sygnowana inicjałem herbem naszego ulubieńca – Lemura Lucjana. Oddajmy lemurzemu co lemurze i przyznajmy – godnie się prezentuje. :)


Kolejny dziedziniec skrywa praską katedrę świętych Wita, Wacława i Wojciecha, czyli w skrócie www. Jest ona dla Czechów tym czym dla Polaków jest Wawel – pochowani są tam czescy królowie i książęta oraz inne ważne dla kraju postaci historyczne, a także m.in. doskonale nam znany św. Wojciech. Katedra jest monumentalna, wspaniale zdobiona zarówno zewnątrz, jak i wewnątrz i co ciekawe jej budowa trwała z przerwami niespełna 600 lat, a została zakończona dopiero w 1929 roku. 



Będąc na Hradczanach nie sposób ominąć Złotej Uliczki, do której prowadzi ul. Św. Jerzego. Złota Uliczka swą malowniczość zawdzięcza niewielkim rozmiarom domów wzdłuż niej, które sprawiają wrażenie, jakby żyły w nich krasnale. W rzeczywistości przez stulecia mieszkali w nich Żydzi-złotnicy, którzy pracowali na rzecz królewskiego skarbu. Jednym z najbardziej znanych mieszkańców ulicy był Franz Kafka, który w domku nr 22 pisał swoje dzieła.




Powoli opuszczamy Hradczany i kierujemy się w stronę Wełtawy uliczką zwaną Starézámecké schody. Docieramy nad brzeg Wełtawy, gdzie kłębi się mrowie kaczek i łabędzi, które dostojnie pozują do fotografii.



Idąc dalej wzdłuż rzeki mijamy sklep firmowy Pilsnera, czyli rozpoznawalnego na całym świecie czeskiego browaru. Lucjan był tym bardzo podekscytowany, dlatego nie odmówiliśmy sobie przyjemności wejścia i sprawdzenia oferty – w efekcie nie opuściliśmy sklepu z pustymi rękami… :)



Kolejnym punktem spaceru i jednym z miejsc, które odwiedzają wszystkie wycieczki jest słynny Most Karola, który łączy Stare Miasto z tzw. MaláStrana, czyli dzielnicą pięknych kamienic położonych u stóp Hradczan. Sam most pozwala na podziwianie widoków po obu stronach Wełtawy, a także zachęca do licznych fotografii – my też nie mogliśmy się temu oprzeć. Wybudowany w 1357 roku ma 516 m długości i jest to najstarszy zachowany most kamienny świata o tej rozpiętości przęseł.






Po drugiej stronie mostu, za bramą na Stare Miasto znajduje się posąg Karola IV Luksemburczyka stojący na placu Krzyżowników – za jego panowania Praga zaznała okresu jej największego rozkwitu, powstał wtedy m.in. obecny Uniwersytet Karola, a także liczne budynki i budowle, które przetrwały do naszych czasów.



Idąc promenadą po wschodniej stronie Wełtawy, mieliśmy możliwość podziwiania Mostu Karola w pełnej krasie, z Hradczanami w tle. Także nie mogliśmy odmówić Lucjanowi tej pocztówkowej fotografii.



Głównym placem Starego Miasta jest Staroměstskénáměstí, czyli rynek. Znajduje się tam m.in. praski zegar astronomiczny, pomnik Jana Husa oraz charakterystyczny kościół NMP przed Tynem.



Wkoło Rynku można znaleźć wiele zacienionych ławeczek, które pozwalają odpocząć i jednocześnie podziwiać serce miasta – pełne turystów, grajków i wszelkiej maści performerów.


Pierwszy dzień pobytu w Pradze zakończyliśmy na Placu Wacława, który jest bardziej bulwarem niż placem i prowadzi do monumentalnego budynku Muzeum Narodowego. Do samego muzeum nie dotarliśmy, ale lemurza kita wyraźnie je wskazuje. :)


Drugi dzień rozpoczęliśmy od ponownej wizyty na Hradczanach – mieliśmy tak tylko kilka kroków, więc postanowiliśmy odwiedzić miejsca, które pominęliśmy poprzedniego dnia. Z Hradczan roztacza się piękna (nawet w pochmurny dzień) panorama miasta – także kolejny punkt obowiązkowy, czyli fotka z panoramą w tle, musiał być zaliczony.


Na placu Hradczańskim znajduje się pomnik pierwszego prezydenta Czechosłowacji, Tomasza Masaryka. Zresztą ślady po państwie Czechów i Słowaków nadal są widoczne w życiu codziennym – funkcjonują m.in. ČSOB (Československáobchodníbanka) czy ČSA (Československéstátníaerolinie) niedawno przemianowane na Czech Airlines.



Spacerując po okolicznych ulicach dotarliśmy do Lorety, kompleksu barokowych budynków sakralnych, a wracając w stronę zamku w oczy rzuciły nam się podobne do nowojorskich, żółte taksówki.

Lemur zaprezentował się na tle jednego z pałaców otaczających siedzibę władz. Charakteryzowały go sgraffito zdobiące każdy fragment ścian.


Po powrocie na Hradczany, trafiła nam się nie lada gratka – zmiana warty Straży Zamkowej. Strażnicy rozpoznając szlachetne rysy właściciela inicjału z hradczańskiej fontanny, przedefilowali dostojnie przed Lucjanem, a on z wrażenia niemal skręcił łapę. :)




Na koniec naszej krótkiej czeskiej wycieczki, na lotnisku Vaclava Havla spotkaliśmy jednego z najsłynniejszych Czechów – Krecika, zwanego również Krtek. Oba pluszaki wyraźnie przypadły sobie do gustu. :)


Ahoj Kreciku, ahoj Prago! – nie mówimy żegnajcie, a do widzenia, bo tak nam się podobało, że na pewno jeszcze kiedyś wrócimy. :)

3 komentarze:

  1. Widać, ze Lemurowi Praga przypadła do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Krol Lucjan!!! Piekna Praga i piekne zdjecia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Do Pragi zapraszam też dzięki mojemu blogowi :) . Tak podczas mojej wizyty Praga też była słoneczna wręcz gorąca. Nie zapomnę nigdy wspinaczki po schodach na zamek w ponad 30 stopniowym upale :)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...