piątek, 7 lutego 2014

13. / London calling! :)

Podróżniczy rok 2013 dla Lucjana zakończyliśmy wizytą w Londynie. :) Pogoda nas nie rozpieszczała - wiał silny wiatr, temperatura wynosiła najwyżej ok. 5° ale na całe szczęście nie padało.

Zwiedzanie zaczęliśmy od spaceru wzdłuż Tamizy - od Tower of London (słynne więzienie, z którego podobno nie było ucieczki, ponieważ wejście było zaraz nad wodą – podpływano łódkami i tam prowadzono więźniów do celi. Więziono tam m.in. królową Annę Boleyn, Katarzynę Howard, Thomasa More'a, Thomasa Cromwella - wszyscy stracili życie za panowania Henryka VIII Tudora).



Symbolem Tower są kruki. Legenda głosi, że dopóki na wieżach Tower będą żyły kruki, tak długo trwać będzie imperium brytyjskie.


Idąc wzdłuż rzeki dotarliśmy do Tower Bridge - mostu zwodzonego, na Tamizie (jest to jedyny ruchomy z 29 mostów na rzece). Jest to jedna z najpopularniejszych atrakcji miasta. Wybudowano go na początku lat 90. XIX wieku. Tower Bridge składa się z dwóch wież i dwóch przęseł. Każde przęsło waży około 1100 ton i podnosi się do góry w ciągu 1 min 30 sekund. Pierwotnie most był cały beżowy, jednak 37 lat temu, z okazji 25. rocznicy koronowania królowej Elżbiety II przemalowano go na 3 kolory: niebieski, biały i czerwony. I tak jest do dziś. ;)


Lucjan pozował Nam zarówno na prawym jak i lewym brzegu Tamizy. :)


Kolejną atrakcją dla Lucjana było metro - po raz pierwszy miał okazję się nim przejechać. :)



Spacerując ulicami Londynu Lucjan przybiegł i zapozował przed Katedrą świętego Pawła. Jest ona jedną z najbardziej znanych londyńskich budowli. Znajduje się w samym centrum dzielnicy City of London, nieopodal Mostu Milenijnego (most zbudowany w 2000 roku, z okazji nowego Millenium; głównie ze stali i aluminium). W katedrze tej odbył się ślub księcia Walii - Karola Windsora i lady Diany Spencer.
                         


Będąc w Londynie chyba każdy wchodzi do charakterystycznej budki telefonicznej - Lucjan zrobił to samo. :) Niestety w pobliżu nie było czerwonej tylko czarna. Ale liczy się fakt, że zdjęcie jest. :)


Będąc w Londynie nie sposób ominąć Big Bena, czyli chyba najbardziej charakterystycznego symbolem Londynu (jest wszechobecny - pojawia się wszędzie: na pocztówkach, torebkach, koszulkach, herbatach. ;)) Chociaż chyba mało kto wie, że Big Ben to tylko nazwa 13 tonowego dzwonu, znajdującego się w wieży, a nie samej wieży - od 2012 roku wieża oficjalnie nazywa się Elizabeth Tower (z okazji 60. rocznicy wstąpienia na tron królowej Elżbiety II; wcześniej wieża nazywała się po prostu "Clock Tower").


Elizabeth Tower przylega bezpośrednio do Pałacu Westminsterskiego, czyli "Houses of Parliament". Jest to nadbrzeżny pałac w stylu wiktoriańskiego gotyku, najnowszy z londyńskich pałaców. Od 1530 roku (czyli prawie od 500 lat) urzęduje w nim Parlament, czyli Izba Lordów i Izba Gmin.



Jedną z londyńskich atrakcji turystycznych jest znajdujący między mostami Westminster i Hungerford diabelski młyn, czyli London Eye. :) Początkowo planowaliśmy się na niego wybrać i pooglądać miasto z góry, jednak pogoda nam nie sprzyjała - podczas naszego pobytu w Londynie było pochmurno i uznaliśmy, że nie ma sensu wydawać pieniędzy na bilety, bo i tak niewiele zobaczymy. Może następnym razem. ;)


Ostatnim punktem wizyty w Londynie był Pałac Buckingham, czyli oficjalna rezydencja brytyjskich monarchów. Wciąż mieszka w nim panująca od ponad 60 lat królowa Elżbieta wraz z mężem księciem Filipem.


Jednym z najstarszych londyńskich parków jest St. James's Park. Znajduje się on nieopodal Pałacu Buckingham. Można go nazwać "wiewiórkowym" bo tyle wiewiórek w jednym miejscu jeszcze nigdzie nie widzieliśmy - nawet w warszawskich Łazienkach Królewskich. ;) St. James's Park jest idealnym miejscem do spacerów i odpoczynku. To właśnie tam zakończyliśmy z Lucjanem nasz weekendowy pobyt w Londynie.



2 komentarze:

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...