Jak
wiecie, Lucjan został przez nas przygarnięty podczas wizyty w Stuttgarcie, ale
jego dokumenty mówią wyraźnie, że nie pochodzi z Badenii-Wirtembergii, ale z
Brandenburgii, a dokładnie z niemieckiej stolicy – Berlina.
Dlatego
postanowiliśmy pozwolić mu odwiedzić rodzinne strony i pohasać w miejscach,
które z pewnością zna z dzieciństwa. :)
Wycieczkę
rozpoczęliśmy od Platz der Republik, nad którym góruje majestatycznie budynek
Reichstagu, czyli siedziba niemieckiego Parlamentu. Na szczycie znajduje się
przeszklona kopuła z tarasem widokowym, na którą z lenistwa nie chciało nam się
wdrapywać.
Kolejnym punktem spaceru po historycznym centrum Berlina był
Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, czyli Holockaust Denkmal – 2711 betonowych
bloków-steli (po jednym na każdą stronę Talmudu) ustawionych w równoległych
szeregach z niewielkim odchyleniem od pionu.
Dalej udaliśmy się w stronę Niederkirchnerstrasse, gdzie
znajduje się jeden z dłuższych odcinków Muru Berlińskiego – Lucjan nie byłby
sobą, gdyby nie zapozował na jego tle. W końcu to Le-mur Berliński. :)
Po dłuższym spacerze dotarliśmy na Schlossplatz, gdzie w
Lustparku można ochłonąć wśród licznie tam zgromadzonych Berlińczyków, turystów
i biegających między nimi romskich dzieci. Lucjan skrył się przed nimi w
pobliskich krzakach, z których można podziwiać Berlińską Katedrę – Berliner Dom
Będąc w Berlinie można na każdym kroku natknąć się na znaną
osobę – celebrytę, gwiazdę tv czy polityka. Lucjan miał szczęście wpaść na konferencję
prasową niemieckiej „kancleriny” – Angeli Merkel, która mimo trudnego okresu przedwyborczego
z widocznym zadowoleniem zapozowała z nim do zdjęcia. :)
Lucjan zaprowadził nas również do jednego z licznych
pruskich pałaców na terenie Niemiec – Charlottenburga – letniej rezydencji
królów pruskich. Góruje przed nim pomnik Fryderyka Wilhelma, który został
odlany w 1700 roku, a wojnę przetrwał na dnie Tegeler See.
Jednym z ostatnich punktów wycieczki był spacer Aleją Unter
den Linden (pod lipami), która rozpoczyna się od symbolu Berlina – Bramy
Brandenburskiej. Pariser Platz, przy którym jest położona brama to miejsce,
gdzie zawsze kłębi się tłum turystów, dlatego my udaliśmy się tam wczesnym
rankiem, by móc spokojnie się sfotografować na tle bramy.
Zarówno herb, jak i flaga Berlina zawierają wizerunek
niedźwiedzia – dlatego naturalną koleją rzeczy stało się to, że rzeczony miś
stał się maskotką miejską, a jego postać można spotkać w różnych wersjach w
całym mieście. Lucjan zgadza się z misiem i potwierdza, że kocha Berlin i chętnie jeszcze tam wróci... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz